..
bez nazwy

67 | 56591
 
 
2009-02-11
Odsłon: 664
 

BKK to BKK

W Tajlandii bylem krociutko, zaledwie tydzien, i juz stad uciekam. Ale tylko dlatego, ze za zachodnia granica czekaja inne atrakcje, bo sama Tajlandia jestem oczarowany.

Pierwsza rzecza, ktora uderzyla mnie po wyladowaniu w Bangkoku byl usmiech na twarzy praktycznie kazdego, kogo spotkalem, nie tylko tych, ktorzy mieli w tym jakis interes, i tak juz zostalo do samego konca.

W tak sprzyjajacej atmosferze, zaraz po zalatwieniu wizy birmanskiej, zabralem sie ostro za zwiedzanie, ale dosc szybko entuzjazm opadl, bo o ile wszystkie swiatynie robia niesmaowite wrazenie, to jest ich tyle, ze przez 4 dni w sumie, nie udalo mi sie zajrzec do wszystkich.

Oprocz Bangkoku odwiedzilem tez miasteczko Ayuthaya, dawno stolice Syjamu, gdzie podziwiac mozna klimatyczne ruiny swiatyn, a potem wybralem sie do Parku Narodowego Khao Yai.

Planowalem wybrac sie na treking, zobaczyc pare wodospadow, powloczyc sie troche po lesie, wszystko oczywiscie we wlasnym zakresie. Dlatego tez odmowilem wszystkim organizatorom wycieczek, ktorzy opadli mnie na dworcu i zabralem sie za realizacje planu, no i... nic z tego nie wyszlo. Park okazal sie ogromny, z duzymi odleglosciami do pokonania tylko samochodem, a przede wszystkim porosniety prawdziwa dzungla. A o ile w gorach jakos sam sobie rade daje, to dzungla nie jest moim placem zabaw ani troche. Dlatego ostatecznie zdecydowalem sie na jedna z oferowanych mi wczesniej wycieczek i bylo warto.

Widzialem sporo zwierzat, w tym weze, gibony, ptaki podobne do orlow i ptaki podobne do bocianow, makaki, pare milionow nietoperzy, a na sam koniec, kiedy juz kazdy stracil nadzieje, jezozwierza i dzikiego slonia. Sam, bez przewodnikow, nie bylbym w stanie wypatrzyc tych wszystkich zyjatek ( z wyjatkiem slonia), zgubilbym sie kilkadziesiat razy, jezeli wczesniej przezylbym spotkanie z wezykami, ktorych wczesniej bym nie wypatrzyl.

Dzis zas wrocilem do Bangkoku, znow troszke lazilem po swiatyniach, teraz zgrywam zdjecia na dyski, odpisuje na mejle i inne takie, a jutro o 7.15 czasu lokalnego (+ 6h w stosunku do PL) obieram kierunek Rangoon. Do uslyszenia po powrocie.
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd