Wystartowalismy o z Shivalaya 5.30, puntualnie, jak na ekspres
przystalo. W Jiri bylismy o 7.30, czyli po 2. Pieszo, przez gory
moglbym tam dotrzec w 3, maks 4 godz. Spojrzalem wtedy na bilet
jeszcze raz i juz wszystko bylo jasne - nikt nigdzie sie nie spieszyl,
w KTM mielismy byc na kolacje :)