..
bez nazwy

67 | 51545
 
 
2008-12-14
Odsłon: 698
 

Halembu & Langtang

Pierwsza czesc treking zawiodla. Halembu mialo byc przede wszystkim ciekawe kulturowo, ale jakos ciezko bylo ta kulture weywabic z domow, moze ze wzgledu na pogode. Wyszlo tak, ze 2 z 3 dni w rejonie szedlem w chmurach, z widocznoscia maks do 30 metrow. Przez pierwsze kilka godzin bylo klimatycznie - tajemniczo, czasami strasznie. Potem to juz nuda. Do tego kultura lokalna postanmowila zafundowac turystom ceny jak spod Annapurny, co jest niedorzecznoscia, bo do zaoferowania maja nieporownywalnie mniej. Ale to tak na marginesie.

Od Doliny Langtangu oddziela Halembu Dolina Gosainkund. I tutaj zaczyna sie pieknie. Dosc wysoko, a wiec ponad chmurami, a jest co ogladac. Nasze "5 Stawow" to chyba najblizsze porownanie.

Takiego widoku jak z Laurubiny, nie widzialem jeszcze chyba w zyciu. Panorama z 250 stopni. Wszystko ponizej 3500 metrow zatopione przez morze chmur, ktore oblewa od zachodu Annapurne, Manaslu, Ganesh Himal i Langtang Lirung. I tak do zachodu slonca, a nawet jeszcze dluzej.

Sama Dolina Langtangu jest piekna, choc przy takim Khumbu jednak wysiada, glownie ze wzgledu na skale. Langtang musial byc kiedys bardzo oblegany przez turystow, o czyma swiadczy ilosc lodgy, ktore zwlaszcze teraz, pod koniec sezonu stoja puste. Dlatego tez kazdy pojawiajacy sie turysta staje sie obiektem dzialan marketingowych wlascicieli, co czesto staje sie meczace, ale daje tez szanse na dosc tanie jak na gory przebytowanie. Z drugiej strony jest cicho i spokojnie.

Z Kyangjin Gumby, ostatniej osady w dolinie, mozna wybrac sie na pare ciekawych wycieczek. Oprocz "obleganego" szczytu widokowego Tsergo Ri, standardu w Langtangu, polecam spacer w strone Kangja La. Wbrew temu, co mowia tubylcy, droga do przeleczy nie jest trudna nawigacyjnie (nawet dla mnie). Przelecz zazwyczaj pokryta jest sniegiem, ktory podczas mojej proby byl dosc twardy, na wierzchu oblany lodem. Samej przeleczy nie udalo mi sie osiagnac. Spasowalem jakies 50 metrow pod, bo o ile do gory jakos sie szlo, to na dol nie bardzo to widzialem bez rakow. Z rakami, i idealnie z czekanem natomiast, nie widze zadnego problemu (przy jakims tam doswiadczeniu zimowym, w takich warunkach jakie zastalem). Warto chociazby ze wzgledu na absolutna cisze, jakiej wczesniej w Nepalu nie zaznalem. No i te widoki na Shishapangme ;)

Trek, dzien po dniu:

D1. Sundarijal (1410) - Chisopani (2210) - Chipling (1960)
D2. Chipling - Kutumsang (2470) - Mangengoth (3220)
D3. Mangengoth - Therapati (3610) - Ghopte (3430) plus atrakcje (patrz. Dzangel, dzangel, no posibel)
D4. Ghopte - Laurebina East (4630) - Gosainkund (4397) - Laurebina (3500)
D5. Laurebina - Thulu Syaphre (2228) - Rimche (2500)
D6. Rimche - Ghoda Tabela (3020) - Langtang (3455) - Kyangjin Gumba (3917)
D7. Kyangjin Gumba - Tsergo Ri (4983) - Kyangjin Gumba
D8. Kyangjin Gumba - Kangja La (5130) - Kyangjin Gumba (wycof 50 metrow  pod przelecza - oblodzenie)
D9. Kyangjin Gumba - Syaphrubesi (1480)

 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd