..
bez nazwy

67 | 51542
 
 
2008-11-30
Odsłon: 674
 

Jak weze

Leza zwiniete w klebek, wcisniete gdzies przy krawezniku. Czesto
podrapane, pogryzione, z otwartymi ranami, nad ktorymi lataja roje
much. Od wezy sporo wieksze, ale i tak w cieniu lub ciemnosci
niewiedzialne, ze latwo podeptac. A wtedy final moze byc podobny, jak
przy nadepnieciu na weza.

Na wscieklizne co roku umiera w Indiach ok. 30 000 ludzi, w Nepalu tez
nie jest kolorowo, glownie dlatego, ze zastrzyki, ktore trzeba podac w
przypadku ugryzienia, sa praktycznie niedostepne. Nie wiem, jak
wyglada sprawa ze szczepieniami, slyszalem, ze sie nie szczepi. I choc
do wszelakich szczepien mam stosunek dosc lekki, to na wscieklizne sie
chyba zaszczepie. Bo ja cierpie na psia traume.

Moja trauma zaczela sie w Kirgistanie, troche ponad rok temu. Wracalem
wieczorem od znajomych, i nagle opadly mnie 3 czy 4 sabaki. Zrobilem
to, co robie zawsze - zasymulowalem atak, zeby je wystraszyc. Ale
kirizkie sabaki byly nieustarszone i jeszcze bardziej napastliwe.
Postanowilem uciekac.

Ucieczka w poprzek ulicy powiodlaby sie, gdyby nie jedna sabaka, ktora
wypadla z boku i o ktora sie potknalem. I lece i sobie mysle, ze juz
po mnie, ze zaraz mnie dopadna. Zaliczam slizg po asfalcie i... i nic.
Sabakow nie ma, wystraszyly sie i uciekly. Obeszlo sie bez
pogryzienia, ale mocno otarlem wewnetrzna strone dloni. Miecho na
wierzchu, widac prawie pulsjaca tetnice, krew sie leje ciurkiem miedzy
palcami.

W apteczce, wsrod dexametazonow i diuramidow nie starczylo miejsca na
wode utleniona, umylem wiec reke mydlem, polozylem gaze i zakleilem
plastrem. Rano czerwona prega byla juz w polowie przedramienia.
Ostatecznie, dzieki antybiotykom od Kasi, bo swoich juz nie mialem,
sytuacje udalo sie opanowac, ale psia trauma zostala
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd