..
bez nazwy

67 | 51394
 
 
2008-11-10
Odsłon: 596
 

KTM

Ktos gdzies kiedys napisal, zeby najpierw zwiedzac miasta, potem isc w gory, nie na odwrot. I juz wiem, co mial na mysli. Wczoraj przyjechalem do stolicy Nepalu. Jutro, jezeli tylko Yeti Airlines nie wywina mi zadnego numeru, lece do Lukli, gdzie zaczne spacer w strone Everestu, i juz sie nie moge doczekac, az znowu bede w gorach, bo Kathmandu do spokojnych, cichych miasteczek nie nalezy. Po przeszlo 3 tygodniach w gorach i 3 dniach na Kali Gandaki ciezko sie przestawic na halas klaksonow, jedno wielkie zamieszanie, trudny do rozszyfrowania ruch uliczny, korki, naciagaczy i naganiaczy. Na zdjeciach wyglada to troche spokojniej, ale i tak jest fajnie.
Bylem dzis na spacerku po Thamelu, potem zalatwilem sobie karty TIMS (rejestracja trekersow), zrobilem zakupy, potem kolejny spacerek po Durbar Square. Jeszcze jakas dobra kolacja i pakowanie, a jutro o 7 juz bede na Khumbu. Chyba ze Yeti mi jakis numer wywinie...
 
 
KOMENTARZE
 
Nick *:
 k
Twoja opinia *:
 
ZAPISZ
 


Archiwum wpisów
 

Pn

Wt

Sr

Czw

Pt

So

Nd