Choc malpy sa po psach najczestszymi nosicielami wscieklizny, z jakimi
moze sie spotkac turysta w Nepalu, to tej atrakcji wiernemu sludze
Hanumana darowac sobie nie bylo wolno.
A oprocz tego to nic ciekawego sie nie dzieje, siedze w KTM, jem,
pije, lize rany po "Everescie", troche sie wlocze po okolicy, obserwuje, co ciekawego sie w Indiach dzieje, ale przede wszystkim to jednak jem i pije.