Ostatnio wreszcie udało mi sie oderwać tyłek od biurka i ruszyć się w górki. Sylwester to spacerki po Bieszczadkach, potem szybki jednodniowy wypad w Tatry.
Pierwszy wypad - totalna sielanka, bez pośpiechu i nerwów, totalny lajt, nie licząc spacerku po Caryńskiej wieczorową porą, podczas które sporo się napracowaliśmy, żeby na nogach ustać, bo wiało nam zacnie.
Wiatr prześladował mnie także w Tatrach - z w sumie ambitnych planów zrobienia jakiejś graniówki nie udało zrealizować się za dużo. Główna walka odbyła się na podejściu na Halę, załoiliśmy Kasprowy, bo Beskid już nie puścił. Taki tam zefirek...
A teraz znowu czas wracać do kompa - czekają setki RAWów do obrobienia, z którymi pewnie się długo nie obrobię, no i blog do pisania ;)
KOMENTARZE
Joan Gill 2008-01-27 11:21:16
widoki cudne ;] a zdjęcia wow wow
warto czasami sie jednak wyrwać,heh..;]
Tatarek 2008-01-12 23:22:19
dzieki za powitanie :)
Edmund 2008-01-09 00:21:58
te fotki to naprawde szacuneczek
Fotoamator 2008-01-08 22:55:43
Zapowiada sie kolejny fajny blog:)
A zdjecia zacne - :)
murtisia 2008-01-08 16:03:19
Powodzenia:)